Ach śpij…
Ach śpij, bo właśnie
Księżyc ziewa i za chwilę zaśnie.
A gdy rano przyjdzie świt,
Księżycowi będzie wstyd,
Że on zasnął, a nie Ty.
Wczoraj śpiewałam to dzieciom i przypomniało mi się jakie ja zawsze miałam wyrzuty sumienia wobec tego księżyca. Ja, niedobre dziecko nie mogę zasnąć, on bidulek już ziewa. Zaraz ten świt…no koszmar.
A więc wyrzuty sumienia, które najwcześniej pamiętam zaczęły się jak miałam trzy, cztery lata. Potem były dzielnie karmione przez innych, samą siebie. Powstał naprawdę dorodny i tłusty wyrzut.
Postanowiłam obejrzeć go z bliska.
Pamiętam takie momenty, że miałam wyrzut sumienia, że nie jestem w dwóch, trzech miejscach na raz. Że tu powinnam zrobić to, tam tamto. Tu zadowolić siebie, tu babcie, tam pracę, studia.
W pracy miałam wyrzuty, że nie jestem w domu, w domu, że nie w pracy.
Dwa zaproszenia na imprezę jednego dnia, to był wyrzut.
Wyrzucie sumienia mój!
Może ja Cię jednak wyrzucę?
Potrzebuję sumienia i wiedzieć co dobre, moje, co lubię, co mi nie służy, ale działać pod wpływem wyrzutów sumienia to już nie dla mnie.
Wolę lekko.
Bez przymusu (wewnętrznego), żeby sprostać, odhaczyć, zasłużyć.
Wyrzucie włączyłeś się teraz przy kontuzji. Że nie jestem w pracy, na imprezie, zakupach, korepetycjach, jodze, koncercie… I to właśnie dlatego Cię wyrzucę i pozwól, że będę starać się działać pod wpływem mocy sprawczości, a nie lęku, że czegoś nie zrobiłam. Myślę, że w krótkiej i długiej perspektywie to wyjdzie wszystkim na dobre. Nawet Tobie!
Dbaj o siebie!
#wyrzutysumienia #wsamakurat #dbajosiebie #kontuzja #samorozwój #samoświadomość #sprawczość #takajakja
#świadomość #coaching #rozwojosobisty
#troska #dieta